wtorek, 3 marca 2009

PRZYŁAPANY

Mama zostawiła mnie na chwilkę grzecznie przeglądającego książeczkę. Gdy wróciła zastała taki widok :)
Od razu wiedziałem, że moje szczęście z osiągnięcia celu odległego o ok. 3m długo nie potrwa. Ale mama najpierw złapała za aparat :), no a później za mnie :(
Szczerze mówię, że nie rozumiem dlaczego ten Biszkopt się mnie boi. Przecież zrobiłem mu tylko leciutkie trzęsienie ziemi :)

3 komentarze:

Mama Pszczółek pisze...

Julek a nie próbowałeś już wejść do domku biszkopta? bo jak na mój gust to Ty byś się tam zmieścił idealnie ;o)))

Gabryjelov pisze...

Ale super!Julko ma papuszkę...:)Pięknie!A osiągnięcia-imponujące!Oby tak dalej Juleczku.Chyba już lepiej się czujesz?:)To najważniejsze

Julko pisze...

Z tym wejściem do Biszkopta to dobry pomysł ;)Tylko mama i biszkopt dostaliby zawału.
A co do zdrówka to jest lepiej, ale o całkowitym wyzdrowieniu jeszcze nie można mówić :(
Pozdrowionka!