środa, 27 kwietnia 2011

MÓJ DUŻY SYN

 Widzę to dopiero na takich obrazkach :).
Julko 9-miesięczną Anią zachwycony!!! Jego czułość i delikatność zaskoczyła wszystkich. Mnie trochę mniej, bo to przecież mój duży Syn, który do tego jest najdzielniejszy na świecie - bez najmniejszego piśnięcia i mrugnięcia zniósł dziś przedmuchiwanie trąbek usznych. Pan doktor doznał niemałego szoku ;).
Mam nadzieję, że ten problem nam na trochę odpuści.

wtorek, 26 kwietnia 2011

LISTA REZERWOWA

Na takiej liście znalazłam dziś dane mojego Dziecka. A na niej jeszcze 34 innych dzieci. Jakoś dziwnie spokojna byłam, że przedszkole na nas czeka, a tu taka niespodzianka. :(
No to na poprawę humoru pobańkowaliśmy sobie. Choć Julko twierdzi, że się cieszy z tego niedostania ;).

sobota, 23 kwietnia 2011

czwartek, 21 kwietnia 2011

JAJA

Pierwsze na te Święta malowane

 i wykluwane :).
Czekamy na wyklucie zajączka i na podrośnięcie dinozaura, bo to drugie Julko lekko przyspieszył. 
Emocji i żalu trochę było, ale później już tylko obawa co by ten dino za duży nie wyrósł :).
Zobaczymy jutro co tam nam się urodzi :))).


poniedziałek, 18 kwietnia 2011

WEEKEND

Poza domem. Szybki, intensywny i wspaniały. :) Taki, po którym należałoby trochę odpocząć i mile powspominać.
Zaczęło się od takich widoków.
 
NIE MYŚLAŁEM, ŻE TAK ZROBI. - powtarzane w zachwycie.
Później koncert. I obowiązkowy julkowy taniec :).
 Wieczorem telefon do Babć i Dziadków w temacie co, gdzie i kiedy. Własna inicjatywa i serwetnik - :))).
Krok do przodu w legowaniu.
 Od rana parapet!!! Świetny!!! I tramwaje i DADADEMIT W KTÓRYM MIESZTAŁ TATUŚ. :)
No i Zoo :). Podobało się! Najbardziej szopy i misio o dziwnych łapach. Julko wszystkim zwiedzającym opowiadał TEN MIŚ MA INNE ŁAPY, MA TAKIE DZIWNE ŁAPY. - to tak gdyby ktoś nie zauważył ;).
I już planowany powrót, bo niestety małpiaste nie chciały się pokazać.
SOŃ MA NA IMIĘ JAK MOJA MAMUSIA, A CZY LEW MA TAK JAK TATUŚ?

Ach! Dobrze, że dziś wolne! Tylko Tato znów na tydzień nam wybył :(.
Miłego dnia!!! :)

piątek, 15 kwietnia 2011

POPOŁUDNIE ZE STASIEM

Z Mamą Stasia widuję sie codziennie i codziennie opowiadamy wzajemnie o tych dwóch Panach. A opowiadać można w nieskoczoność. :) dziś Chłopcy spotkali się pierwszy raz.


I mimo wyraźnej różnicy temperamentów prawdopodobnie nie ostatni :).

czwartek, 14 kwietnia 2011

KU PAMIĘCI

JA NIE CHCĘ TEJ CIĄŻECZKI!
Ale dlaczego? Jeszcze jej nie znamy. Chciałabym Ci ją przeczytać.
NO DOBRA! PODDAJĘ SIĘ.
:)

MAMO, TATO POWIEDZCIE ALE!!!
?????
NO PROOOOSZĘ! POWIEDZCIE ALE.
Ale, ale.
ŻADNYCH ALE! :)
(Oczy nam wyszły, bo w życiu tak do Niego nie mówiliśmy!)

Wymarzony prezent od zająca i na urodziny - DESKOROLKA.
A co będziesz robił z tą deskorolką?
NO OCZYWIŚCIE ŻE JEŹDZIŁ.

Julko jak było dziś na angielskim?
TO MAMY TAM NIE BYŁO?! (z naciąganym zdziwieniem i szelmowskim uśmieszkiem)
No i zatkało mnie bo przecież byłam i wiem jak było. :)

wtorek, 12 kwietnia 2011

DINOZAUROMANIA

Mam wrażenie jakby dinozaury stały się prawie tak ważne jak ważne są samochody w życiu Julka. Trochę przez nas podsunięte weszły do codziennych zabaw i poświęcane jest im wiele zainteresowania. Jest książka, są na ścianie i jeżdżą w rowerowym koszyku. Wiadomo, który miał trującą ślinę, który to kaczodziób, który ma płyty na grzbiecie, pusty wyrostek mięśniowy, maczugę ogonową, a który rechotał jak żaba. Wszyscy je polubiliśmy :).

niedziela, 10 kwietnia 2011

PRZYWIAŁO NAM BIEDRONKĘ


NIE MARTW SIĘ! JULECZEK SIĘ TOBA ZAOPIEKUJE!
Wszystko co małe, samo, bez mamy i taty wzbudza ogromne pokłady uczuć opiekuńczych.

piątek, 8 kwietnia 2011

JAK SIĘ CHCE, TO MOŻNA!

Dziś po pracy zaproponowałam Julkowi figloraj. TAK, TAK! OCZYWIŚCIE! JUŻ PĘDZE LECE! TYLKO DO TEGO NOWEGO! No ma się rozumieć :).

Ico było dalej? Zdumiałam się wielce jak zobaczyłam me Dziecko szykujące sie do wyjścia - torba samodzielnie zapakowana, samodzielnie rozebrane do siku, samodzielnie zdjęte domowe skarpety. Ach! No radość, bo zazwyczaj to jest: JA NIE MOGĘ, NIE UMIEM, MAMA POMOŻE!

Na miejscu był ciąg dalszy :)
Jak widać kusząca perspektywa mobilizuje :).

A wieczorem Julko obejmował mnie za szyję mówiąc MOJA MAMA, MOJA MAMA! Tak! Bardzo się za nim stęskniłam przez ten cały pracujący tydzień!!!!


Przed zaśnięciem rozmawialiśmy o zaginionym na spacerze dinozaurze: MYŚLISZ MAMO, ŻE MILUTKA ZNALAZŁ CHŁOPCZYK I WZIAŁ GO DO DOMKU? JA TAK O NIM MARZĘ! MOŻE NAM GO PRZYNIESIE?

niedziela, 3 kwietnia 2011

PANIE Z NAVICULA



Spodobały się bardzo!!!!!

WIOSENNE PORZĄDKI

Te mniejsze,
i te większe...
...poszły, jak to Julek mówi, rachu ciachu :).