czwartek, 31 grudnia 2009

OSTATNI DZIEŃ W ROKU

Mija nam spokojnie. Czyli tak jak lubimy :) Trochę w kuchni, trochę na zabawie i przede wszystkim na wspominaniu.  Widok za oknem cudnie biały, więc nastraja do rozmyślania nad upływającym czasem. W myślach przemykają postanowienia. Dobrze nam razem :).
Planowaliśmy życzenia noworoczne w większym gronie, jednak zostajemy w domu i szykujemy się do wieczoru we trójkę. Zmiana planów z powodu nagłego kataru. Tak więc wieczór z lampką wina i Fridą. Nie można nic planować - to przy dzieciach najtrafniejsze powiedzenie!



WSZYSTKIM NAS TU ODWIEDZAJĄCYM ŻYCZYMY DOBREGO NOWEGO ROKU!!!
ABY NIE ZABRAKŁO W NIM MIŁOŚCI,
MARZEŃ DO SPEŁNIENIA,
RADOŚCI Z INNYMI DO DZIELENIA,
A PZREDE WSZYSTKIM ZDROWIA!!!
:)

środa, 30 grudnia 2009

NA DWA


Teraz to idziemy jak burza ;).

wtorek, 29 grudnia 2009

O SAMOCHODACH

Muszę, a przynajmniej powinnam o tym napisać, bo chwila i stanie się to dla nas tak normalne i na porządku dziennym, że przejdzie cichaczem ;).
Pierwsze było BMW. Wymawiane, rozpoznawane i uwielbiane. Do niego doszło VOLVO ( zdarza sie z L lub bez), AUDI ( łatwe do powiedzenia i cztery kółeczka łatwe do rozpoznania), NIENO ( Renault z akcentem), EPOL (Opel bardziej taki jabłkowy), STODA ( Skoda i przy niej radość zawsze olbrzymia, bo a nóż Tato pojedzie ;)), FOOOOD (Ford), DEU, MADA (Mazda), NINAN (Nissan). Obawiam się, że to nie wszystkie rozpoznawane po znaczkach, bo każdego dnia dochodzi nowy.
Julko spacery mógłby spędzać na parkingach. Wychodząc z domu przechodzimy wzdłuż zaparkowanych aut i nawet nie ma mowy o wózku. Do każdego trzeba podejść, znaczek dotknąć i nazwać. A zdarza się nieoznakowany przód lub tył. Wtedy obowiązkowo obchód wokół, aż w końcu uda się znaczek znaleźć. NIENO NI MA i szukanie. A jakie biadolenie przy tym NI MA ;).
Ośnieżone znaczki trzeba było odśnieżać. Każdy!!!! MAMA TU i odśnieżałam.
Wystarczy dostrzec znaczek na jednym z kół i trzy pozostałe też muszą być sprawdzone.
Stoimy przed pasami i wtedy zazwyczaj słychać MAMO AUDI!!! MAMO BMW!!! MAMO STODA!!! No i wypatruję, a Audi, BMW, Skoda rzeczywiście już daleko za światłami. Pomyłki nie ma nigdy :)


I czy ja kiedyś pomyślałam, że będę musiała znać każdą markę??!!! Bo mam takie poczucie, że powinnam ;).
Aha! Ostatnim hitem jest IJO IJO IJO. Wóz strażacki, który jest jednym z mikołajowych prezentów, obowiązkowo musi teraz być podwany do łóżka zaraz po przebudzeniu.

poniedziałek, 28 grudnia 2009

MIKOŁAJOWY TRAF


Tunel okazał się dobrym strzałem :). Na szczęście nie tylko Julko się w nim mieści :D Jak na razie!!! Bo to dojadanie resztek wcale mi się nie podoba ;)

POŚWIĄTECZNIE U MICHALINY


I mimo, że poświątecznie to i tak się siedzi, niekoniecznie je, ale na pewno trzeba sie napić :) A co pił Julek z Michaliną? Piwo! No proszę czego to w Święta Dziecko się nauczyło ;) PIWO zapadło w pamięci na dobre :)

sobota, 26 grudnia 2009

ŚWIĘTA ŚWIĘTA I PO ...

W tym roku to powiedzenie wyjątkowo mi nie odpowiada. A nawet mnie drażni! Czułam, że tak będzie. Wiedziałam, że dla Julka to będzie czas szczęścia i radości. A jak dla niego to i dla mnie. No i się nie myliłam :). Tylko szkoda, że tak szybko minął. A przyznam się, że wcześniej święta przważnie mnie męczyły, a głównie to siedzienie i jedzenie. Teraz to zupełnie co innego. :) 
Wigilia była wesoła, głośna i raczej nie przy stole. Taką atmosferę potrafią wprowadzić tylko dzieci! Prezenty pod choinką to był nr 1 tego wieczoru. Najpierw rozpakowywanie, a dopiero później opłatek, życzenia... No cóż! Trzeba sie dostosować ;).

A po Wigilii to czas jakby jeszcze bardziej przyspieszył.


Ech! Dobrze, że jest jeszcze jutrzejsza niedziela! :D

środa, 23 grudnia 2009

JAK CHOINKA...

... to już Święta. Tak dokładnie to czuję. Bo gdy choinka świeci to znaczy, że wszystkie grubsze rzeczy zrobione i święta już czuć. Uwielbiam ten moment :). 
Ubieranie cieszyło :). Trzy bombki zawieszone samodzielnie, ale ile zrzuconych to tego nie liczyłam ;). Czekoladowe ozdoby poodwijane, aniołki z urwanymi głowami ... ;). Wesoło! :D
 

I w tym klimacie życzymy Wszystkim pogodnych, spokojnych, zdrowych, rodzinnych Świąt Bożego Narodzenia!!! Aby były nie do zapomnienia!!!


CICHA NOC... - to ulubiona kolęda (właśnie słyszę jak Tato ją śpiewa usypiając Julka).
Jeszcze raz WESOŁYCH!!!! :))))

wtorek, 22 grudnia 2009

JAK DZIECI Z KSIĄŻKI

Dziś trzeba było namawiać Julka do wyjścia z domu. Powód? Tato w domu i szaleństwo od rana maksymalne :D. Ale przynajmniej spokojnie wyskoczyłam na zakupy :D.
A wyjść wszyscy chcieliśmy, bo był plan zakupu choinki. I chcielismy zrobic to całą trójką. Tak jak w tamtym roku. Wspominaliśmy jak to Julek zakup przespał, a dziś... :) Oj!
No i namawiając przypomnieliśmy zakup choinki przez rodziców z dziećmi z książeczki. To był dobry strzał!
Jednak po drodze trzeba było nasz cel przypominać, bo aut dużo i co niektórym trzeba było odsłaniać zaśnieżone znaczki, a praktycznie każdy nazwać. Z tym nazywaniem to historia na inny post. Powiem tylko, że postęp z markami ogromnymi.
My przypominaliśmy, Julko tempo narzucał i mówił DECI MAMĄ TATĄ.
Udało się dojść, wybrać, kupić :)


I donieść do domu. Ale to już nie wspólna zasługa. Gdy Tato dźwigał my w najlepsze bawiliśmy się w śniegu.


Szkoda, że jest go coraz mniej :(.

PS. Doszło do nas, że pojawiają się problemy z wejściem do nas przez zablokowanie, więc postanowiliśmy swiątecznie odblokować się :).

poniedziałek, 21 grudnia 2009

KONIEM PO ŚNIEGU

Opowiadałam Julkowi o koniach, które ciągną sanie po śniegu. No i proszę!


Zaciągnął konia pod balkon i gotowy do jazdy był w trybie natychmiastowym.

niedziela, 20 grudnia 2009

WEEKEND

Z mnóstwem planów, zabieganiem, przygotowaniami. I z oczekiwaniem. Wszystko to uwielbiam, ale nie ukrywam, że będę chciała, aby jutro choć na moment wróciła codzienność i równowaga.


W tym roku nie zapomnieliśmy o jemiole :). Choinka jeszcze przed nami :).

piątek, 18 grudnia 2009

JAK TO JEST Z TYMI SANKAMI?

Jak już się wsiądzie to nawet nie jest źle. Rundkę można zrobić. Choć z jakąś taką poważną miną.


No! To to jest dopiero jazda! I o uśmiech nie trzeba prosić.


Ciekawa jestem jak to będzie jutro z Tatą.

DEBIUT

Nie tylko Julka. Pierniki u nas pierwszy raz. Ciasteczka były, ale tak pachnące to jeszcze nie. Ten zapach czułam nawet cztery piętra niżej :). Cud, miód... :).


Z tego pierniczenia wyrosło nam cuś takiego.


Już są plany na kolejne. Wpadłam po uszy ;). Tylko teraz myslę, że dla Jula bardziej zjadliwe to może będą zwykłe kwadraciki, bo te dzisiejsze to tylko jeździły, latały i chodziły ;).

czwartek, 17 grudnia 2009

BADANIE ORGANOLEPTYCZNE

Bo coś takiego to trzeba poznać wszystkimi zmysłami. Zwłaszcza pierwszy raz! Obiekt został zbadany wzrokowo


smakowo


dotykowo :D


A ja jeszcze wczoraj wieczorem twierdziłam, że u nas mało śniegu. A tu proszę! Już w nocy widząc jak robi się biało i puchato zacierałam ręce z radością :D.

środa, 16 grudnia 2009

SEN O KOTKU

Zawsze pytam Julka co mu się śniło. I nawet jeszcze bardzo zaspany zawsze odpowiada :). Bywa, że śni o TATA, DZIADZIA, BABA, PAM, PAMA, BRUM BRUM, UŁA. Odpowiedź jest jedna, jasna, udzielona z pełnym przekonaniem i bez cienia wątpliwości.

Dziś rano widać było, że wybudza się z miłego snu. Tym razem odpowiedzią było MIAU. Julko pokazywał języczkiem jak kotek pił mleczko i natychmiast trzeba było wyjść z łóżka i szukać tego kotka w drugim pokoju. Rozkładał ręce i z żalem powtarzał NI MA MIAU, NI MA.... Oj sporo musieliśmy się natłumaczyć o co chodzi z tymi snami. I nie powiem, ale żal nam trochę było. A na koniec Julko podsumował TA TEN (sen), NI MA.




Ciekawe kogo bedziemy szukać jutro rano? :D

wtorek, 15 grudnia 2009

DZIECI Z BULLERBYN

Na dzień dobry i na dobranoc. Drugi wieczór przeczytane do poduszki od deski do deski :). A ja myślałam, że może się nie spodobać.


ZDJĘCIA I CZUŁOŚCI

Ostatnio lubimy przysiąść nad albumami z wcześniejszych miesięcy. Julko widząc siebie jako noworodka patrzy, przygląda się, nic nie mówi i widać, że intensywnie myśli o tym co widzi. Lubi patrzeć na Babcie i Dziadków. Zazwyczaj, gdy trafimy na zdjęcie z Superdziadzią, to na resztę już ochoty nie ma. DZIADZIA, DZIADZIUŃ woła i z tęsknotą w oczach wpatruje się w Dziadka. Ech!
A tak dziś przytulał nasze wspólne zdjęcie. Mówił NIANIA Z MAMĄ TATĄ; TATA PA PA.


Wpatrując się w siebie z dumą powtarzał TO NIANIA, TO NIANIA...


A co do przytulania, to dziś jest wielki dzień czułości. Od rana Mama z Tatą zostali obcałowani, Tata miał specjalne pożegnanie z wielkim uściskiem, a Kubuś od julkowej miłości zaczął lekko fałszować ;).


DOBRY KIEROWCA...

... zaparkuje w każdych warunkach.


Mamie nie zawsze się to udaje ;).

niedziela, 13 grudnia 2009

HU HU HA

W końcu przymroziło. Mogłoby jeszcze trochę śniegiem sypnąć. Bo na zimę czekamy, ale na taką prawdziwą białą, a nie tylko zimną i szarą.
Dziś nosy czerwone były szybko :).


I piękny głośny bażant też był.


I rozgrzewki też konieczne były.


A teraz ciepła kawa i kapcie :).

MANIA

To nasza sąsiadka. Ściślej Maja, ale dla nas (wyszło to oczywiście od Julka) to MANIA :). Julek wie, który to wózek Mai, która skrzynka na listy i które drzwi Mai. Zdarza się, że zapuka do nich i zaprosi Maję do siebie, albo sam wprosi się na chwilę zabawy :).
Maja jest trochę starsza i trochę też bardziej wylewna uczuciowo ;).


Ale Julko woli jeszcze zachować dystans. Uff! - to dodałam ja - Mamusia ;).


Jednak mimo tego dystansu sąsiadkę Julek za rekę chwyta i do swoich samochodów prowadzi :D. Bo Mania to trochę taka samochodziara.

SAMOOBSŁUGI CD.

W tym przypadku to dokładniej próby samoobsługi. Jednak są i cieszą niezmiernie!!! Teraz przy każdym zakładaniu butów słychać NIE MAMA! NIUNIUSZ (Juliusz) SAM! I spróbuj Matko pomóc! Bez pomocy i już! Więc czekam, chwalę, brawa biję, ale pomoc i tak proponuję ;).


piątek, 11 grudnia 2009

MAGNESY

No i doczekałam się, choć myślałam, że tak wcześnie to Tata nie zacznie ;). Jednak Tato stwierdził, że najwyższy czas przenieść trochę wiedzy z dziedziny fizyki na jeszcze jednego studenta, ale tym razem tego domowego i jak się okazało bardzo zainteresowanego :). Tematem głównym były magnesy. Było o przyciąganiu, odpychaniu, coś o biegunach jednoimiennych i różnoimiennych.
I po takim wykładzie łączenie wagoników ciuchci frustrujące już tak bardzo nie jest. Teraz Julko wie co zrobić kiedy jeden wagonik ucieka od drugiego. Spokojnie odwraca w swych malutkich rączkach i przytyka, bo z drugiej strony jest magnes, który na pewno załapie :).
A uwielbienie magnesów stało się wielkie.
Dlatego tak bardzo podoba się miś i pingwin, a ich przyczepność bawi nie tylko Julka ;).




czwartek, 10 grudnia 2009

WYCINANKI


Zamiast drzemki.

SAMOOBSŁUGA


Wystarczy zwykły podeścik i mycie rączek staje się tak proste :D.

Julko rączki myje (obowiązkowo przy rączkach ząbki, bo przeciez pasta jest taka dobra) i wszystko wokół, plecy mamine nie cierpią, no zdjecie można zrobić ;). Uffff! :D

A tak myje się ząbki kiedy pasta jest taka MNIAM MNIAM.


NIE PUPY, NU NU!

W tłumaczeniu to NIE ZRÓB KUPY BISZKOPT, NIE WOLNO!
Gdy Biszkopt poza klatką to Julko przejęty jest właśnie tym najbardziej ;). Pewnie dlatego, że zdarzyło mu się to na julkowym domku. My sami nigdy tak tego ptaka nie ganiliśmy za zostawione tu i ówdzie odchody.
Nie ma co! Porządek musi być! ;)



środa, 9 grudnia 2009

JAK CO ROKU

Zastanawiam się co dla kogo na prezent. I przyznam się, że jak zawsze zajmuje mi to dużo czasu.
Julek ma to już z głowy. Prezenty dla Dziadków już ma :).


PS. I wcale mnie nie dziwi, że najbardziej podobają mu się letnie misiące.

wtorek, 8 grudnia 2009

WIDELCEM


Teraz chlebek to tylko w kosteczki.
Jedzenie widelcem okazuje się dużo ciekawsze.
Zwykła rzecz a cieszy ;).

poniedziałek, 7 grudnia 2009

UWIELBIA MANDARYNKI


Ale tylko obierać.


I chyba mnie to już zaczęło nawet bawić. Czas zrozumieć, że to taki urok naszego Tadka ;).

OTWORZYLI I U NAS

Może nie "pod nosem", ale bliżej niż dalej :). Choć dla nas to każdy "nos" jest o wiele za daleko :(.
Ale te zakupy chodziły za mną już długi czas, więc trzeba było pojechać ;).


Julko jak zawsze w tego typu miejscach był w swoim żywiole. Dużo ludzi, z którymi można porozmawiać, głośno, kolorowo - to jest to co tygryski lubią najbardziej :D.


niedziela, 6 grudnia 2009

BYŁA CZAPA

Ale czy był PAM? :/
Kto przyniósł prezenty? - UŁA.
To był debiut Wuja :) Zmiana głosu nie jest łatwa ;).
Ale teraz oprócz czapy z pomponem ważna jest jeszcze u Mikołaja broda :D.


Mikołaj spisał nam się na 6, więc i dla niego coś się znalazło :)


Chlebek bananowy (na mące razowej - ma się rozumieć ;)) zrobił dziś furorę wśród wszystkich Mikołajów - nie tylko tych w czapie i z brodą :).

sobota, 5 grudnia 2009

PAM I CZAPA...

... z POMPON - em. Bez czapy Mikołaj nieważny. Książka o nadchodzących Świętach, w której jest oczywiście PAM w czapie to teraz numer 1. I do tego są prezenty! Takie z dużą kokardą podobają się najbardziej.
Pamiętam Mikołajki rok temu. Było cudnie, ale teraz to zupełnie inna bajka. Piękna bajka!!!! I chciałabym żeby było tak zawsze. Żebyśmy nigdy nie dorośli.


WCIĄŻ KLEIMY


Tak to jest jak człowiek przywiązuje sie do przedmiotów. Choć przyznam się, że myśli poważne o usnięciu kartonowego domku były nieraz, ale zawsze kończy się tylko na zamiarze. Bo Julko tak domek lubi, bo nie będzie miał gdzie chować się przed nami i robić A KUKU, bo bo bo... No i gdy domek zaczyna się rozpadać, np. przez urwanie drzwi, Julek mówi TATA DWIII i wyciąga taśmę z szuflady. I wyjścia nie mamy. Trzeba kleić, a nie wyrzucać ;).