czwartek, 19 marca 2009

HUSIU HUSIU

Tatuś kupił nam huśtawkę!!!! :) Wywiercił w suficie dziury, zawiesił i nic więcej do szczęścia nie trzeba :) Przynajmniej na jakieś 30 minut :) Teraz mam mamę na oku kiedy przygotowuje jedzonko, czyli moje AM.

I od rana nic innego tylko huśtaweczka :)))


Husiu husiu i pełen relaksik :). Czekam na obiadek :)

2 komentarze:

Anett pisze...

a jaka radocha na tej małej buziulce:-)

Mama Pszczółek pisze...

huśtawka to jest to! na wszelkie grymaski, ząbkowania i niekorzystne biorytmy najlepsze jest husiu huś :o) miłego huśtanka Julek!