piątek, 27 marca 2009

CENTRUM ZADOWOLENIA

Dziś wybraliśmy się na wiosenne zakupy. Takie codzienne atrakcje są Julkowi obce, ale jeśli chodzi o większe wypady to chyba nie darowałby tego rodzicom ;) W dużych centrach handlowych czuje się jak ryba w wodzie :) Na samym wjeździe są piski, ogólna radość i głowa chce się urwać. I po kim synek to ma? ;) Chyba za życia płodowego już to pokochał ;) - tak podejrzewa Babcia. Niesamowite działanie ma ten klimat. No i są dzieci, które Julek uwielbia. I duuużo ludzi!!! To jest najfajniejsze.

I jak tu nie cieszyć się, kiedy można pojeździć na wesołej karuzeli :)

I posiedzieć w tak odjazdowym fotelu :)

Tylko droga powrotna jest długa i nudna. I wszyscy zmęczeni.

Brak komentarzy: