środa, 22 października 2008

"KOLOROWE KREDKI"

Smutna za oknem, zimna październikowa środa upłynęła nam śpiewjąco. Dosłownie! Mama obudziła się z wesołą i bardzo kolorową piosenką w głowie i koniecznie chciała się nią podzielić ze mną i z tatą :) Niestety nie pamiętała dokładnie słów, ale w 21. wieku taki problem to nie problem. Poszperaliśmy chwilkę w internecie i gotowe :) Mama twierdzi, że słoń jej na ucho nadepnął, ale ta piosenka wychodzi jej znakomicie i dlatego cały dzień mi ją śpiewała. :) Niżej zamieszczam tekst, aby inne mamy też mogły pośpiewać :)


Kolorowe kredki w pudełeczku noszę, Kolorowe kredki bardzo lubią mnie, Kolorowe kredki kiedy je poproszę, Namalują wszystko to co chcę. Namalują domek i na płocie kota I wesołe słonko na pochmurne dni A gdy w kosmos lecieć przyjdzie mi ochota Prawdziwą rakietę namalują mi. Kiedy jestem smutny, zawsze mnie pocieszą, Siadamy przy stole i one i ja. Malują cudownie, małpkę taką śmieszną, Słonia na huśtawce i w rakiecie lwa.

Dziś było więc bardzo wesoło, ale nie tylko z powodu piosenki. Moje zamiłowanie do telewizji ujawniło się już wcześniej, choć rodzice starali się je ciut przyhamować. Jednak dziś zrobili mi prawdziwą frajdę i puścili bajkę "Tabaluga". Mam wrażenie, ze to nie jest ostatni kinowy hit, ale też może być :) Moje zainteresowanie i okrzyki przeżywanej akcji trwały ok. 10 minut. Całkiem sporo jak na niespełna pięciomiesięcznego telemaniaka.


A oto ja pochłonięty bają :)





1 komentarz:

mama FiK pisze...

o, jaka ładna tęcza!