piątek, 16 października 2009

PUZZLE



Po zakupach, na których przy Julku ostatnio absolutnie skupić się nie mogę. A przeczytać co na tych kremach na zimę piszą muszę. Po prawie półtoragodzinnym pobycie w parku. Po bieganiu pod górę i z góry. Po bieganiu od kopary do dźwigu. Po pomocy panom przy kładzeniu kostki. Po kopaniu opadłych z drzew jabłek i to w nowych butach, w których chodzenie w pierwszych chwilach nie jest łatwe. Po odmówieniu drzemki. Po tym wszystkim i wszystkim innym puzzle to jedna z tych mniej męczących dyscyplin.

2 komentarze:

Mama Pszczółek pisze...

a jak pięknie sobie Julek radzi z tymi puzzlami! coś mi się wydaje, że tym razem ja muszę pokazać Guciowi te zdjęcia i go zawstydzić!

mama Karoliny pisze...

u nas też takie puzzle od niedawna są na topie jednak gorzej z ich układaniem, fajnie się wysypują i można mamę przepytać z tego co na obrazku (bo mamy trochę inną wersję i są tam piesek, kotek, misio, kwiatek i tym podobne)