piątek, 23 października 2009

CHYBA ZŁAPALIŚMY BAKCYLA

I obok takich miejsc nie udaje nam się przejść, żeby nie wskoczyć choćby na godzinę ;)
Jak nam powiedział jeden chłopiec: "Można sie tu nieźle wysportować" :), więc sportowaliśmy się,


i sportowalismy ;).


Jednak nie samym sportem człowiek żyje, więc przysposobienie do życia w rodzinie też zaliczyliśmy :).


1 komentarz:

Rodzinkaxl pisze...

Ach wspaniała zabawa! Widać, że dzień naprawdę udany :) Jak to dobrze żyć w takich atrakcyjnych czasach ;) My też czasem zaglądamy to podobnych miejsc - dwie pieczenie przy jednym ogniu: dzieci się wybawią a mama ma potem więcej czasu, bo potomstwo zmęczone śpi jak suseł. Pozdrawiamy!