piątek, 5 czerwca 2009

ROZWIJAMY RODZINNY TALENT

To nie pierwsze podejście do kredek, za to pierwsze uwiecznione.
Pasją tego jak na razie nazwać nie można. Może z czasem :)


Nie można było nie spróbować jak te świecówki smakują.
I Tato postanowił pokazać jakie są skutki wcinania kredek.

Lecz Julka wcale to nie zraziło ;)

2 komentarze:

Gabryjelov pisze...

No pięknie...i my się przymierzamy do takich artystycznych zabaw,,,bo p pięknie jest móc powiesić taki pierwszy rysuneczek na np.lodówce...:)

Anett pisze...

heh, no pewnie,że nie zraziło! też chciał mieć tak pięknie podkręconego wąsa jak tatko;-)