wtorek, 1 września 2009

TYM RAZEM Z MISECZKI

Wczoraj miałam ochotę na musli. I tylko na mojej ochocie pozostało. Bo Julko był pierwszy w kolejce :)

A dziś po porannych jabłkach i morelach z twarożkiem też trzeba było coś pochrupać. Niestety kawałki jabłka i wszystko inne co zostawia mokre ślady na rączkach samodzielnie do buzi wsadzone nie może być. Bo Julko rączki lubi mieć po prostu czyste ;)

Ale za to coraz częściej używany jest nowy kubek treningowy. Tfu Tfu! Żeby nie zapeszyć. Bo już mam ochotę butelkę ze smokiem schować głeboko głęboko ;) Tfu Tfu!

1 komentarz:

Ka pisze...

No ale nowy kubek... hm... luzik, Mama!
Pelny luzik!
Chyba sie sprawdzi! :-)