poniedziałek, 13 września 2010

JARMARK

Zaciągnęliśmy wczoraj Julka na Jarmark. No i po długich poszukiwaniach czegoś co mogłoby nas Wszystkich (czyt. najmłodszego z nas) zaciekawić w końcu trafiliśmy na bardzo pouczający i interesujący wykład Pana Pszczelarza. No i okazuje się, że tylu rzeczy człowiek nie wie, np. o kopulacji królowej. Wokół słychac było pytania: "Jak to? Tylko raz w życiu?" :).

Poza pszczołami i samochodami wojskowymi, przy których odstać swoje musieliśmy, ciekawe też okazały sie motory. No tak! Ciuchcia, trampolina, balony i tym podobne to przeciez nuda ;).
Bardzo liczyliśmy na Regionalne Centrum Promocji Edukacji Przedszkolnej, ale niestety zostało przespane. No jak się drzemie 3 godziny to tak bywa.
A szkoda bo mogło być ciekawie. Znacznie ciekawiej niż w Przedszkolu do którego Julko za długo nie pochodził. No właśnie! Napiszę tyle, że rozsądek nakazał nam więcej Julka tam nie posyłać. I nie chodzi tu o aspekt zdrowotny. W przyszłości liczymy na lepszy wybór.

2 komentarze:

mama FiK pisze...

Oooo! to ja poproszę o więcej - mam na myśli decyzje przedszkolne. Trochę można się domyślać, ale chętnie bym poczytała.

Julko pisze...

Mamo Kuby - już mi przeszło ;), więc rozpisywać się juz nie ma co. Napiszę tylko, że nie szukaliśmy "przechowalni dla Julka", ale placówki, która wniosłaby trochę do jego rozwoju. Pozdrawiam!