czwartek, 5 listopada 2009

NO I WYROSŁY IM KOLCE

I to bardzo ostre. Bo przecież nikt nie powiedział, że jabłka muszą być jedzone :).





Nasze zamieniają się w jeżyki :).


6 komentarzy:

kala pisze...

wykałaczki ?!
dziecku ?!
a jakby tak sobie w oczko... ?!
żartuję :D
pomysł przedni i jak coś takiego widzę czy robię to normalnie czuje kazanie na plecach ;D

Julko pisze...

Kala no to sypnęłaś kazanie ;).
Wykałaczki to takie mocniej zaostrzone kredki, więc pomyślałam czemu nie ;).No i udała się zabawa bez ostrego dyżuru :D. TFU TFU na przyszłość!!!

Unknown pisze...

fajna twórcza zabawa. i jakie fajne jeżyki. w przedszklu u gracka też takie robili, tylko, że zamiast jabłka połówka ziemniaka, i oczy i nosek z pinesek:)

mama FiK pisze...

piękne! ja też z tymi wykałaczkami jakoś nie śmiem, ale jak Kuba dorośnie do Julkowego wieku, to już na pewno.
naprawdę piękne!

Gabryjelov pisze...

u nas to by na pewno wylądowało w buzi:)niestety ale też próbujemy takich różnych zabaw.Jeżyki cudne:))

mama Karoliny pisze...

witam. wpadłam do Was od Millusi Gartmannowicz i tak sobie podziwiam. chyba zostanę na dłużej bo miło tu u Was. jeżyki są przepiękne.
pozdrawiam
i&k