poniedziałek, 4 stycznia 2010

PO WIZYCIE PANA DO

Tato wraca do domu i pyta: Kto był dziś u Ciebie? Julek odpowiada: PAN DO.
I co Ci robił? - Julek otwiera szeroko buzię i pokazuje palcem na gardło.
A dostałeś coś od pana doktora? - TA i biegnie po odznakę dzielnego pacjenta.
A odznaka ta należała się i to nie jedna :) Doktor powtórzył kilka razy "On jest naprawdę bardzo grzeczny" i chyba Do zachowaniem Julka był lekko zaskoczony, podobnie jak ja sama.
To, że nasze Dziecko lubi ludzi to jest jasne. Ale żeby z takim spokojem znieść badanie przez pierwszy raz ujrzanego brodatego pana i to zaraz po wybudzeniu z drzemki? I do tego w pełnej komunikacji z brodaczem :) Jak okazało sie można i tak.
Czułam ścisk w gardle z rozpierającej mnie dumy.
Choć Julko miał jeden problem - NIE MA TATY - i opowiadał o tym panu Do przez cały czas osłuchiwania. A gdzie jest Tata? - W PACY i dalej było NIE MA TATY ;)
Na szczęście udało się Do nie usłyszeć niczego niepokojącego :)
Diagnoza? Zdrowy, bo ponoć katar to nie choroba. :D

3 komentarze:

mama FiK pisze...

ja zupełnie nie na temat:
postanowiłam się dzisiaj przełamać i wprosić na Julkowy blog, bo - ku mojemu zdumieniu - bardzo się stęskniłam. i taka przełamana (bo ja nie lubię zamkniętych: blogów, osiedli, drzwi...) zaglądam, a tu... niespodzianka!
super! bardzo się cieszę i serdecznie pozdrawiam!

ps. a Kuba oglądał i pokazując na każde zdjęcie, mówił: Kubuś!

Rodzinkaxl pisze...

Jestem zachwycona Julciem, że był taki dzielny i pogodny! Brawo! I cieszę się bardzo, że ze zdrówkiem w porządku. Bo zdrowie najważniejsze - dużo dużo dużo Ci go życzy Juleczku Twoja Ciotka blogowa i oczywiście pozdrawiam też Mamusię. Buziaki :)

Julko pisze...

Mamo Kuby - miło mi :)

Rodzinko XL - dziękujemy za zdrówko i za zostanie julkową Ciotką :) Tylko blogową co prawda, ale i tak super fajnie!!!!! :)