poniedziałek, 20 lipca 2009

KUBUŚ CHRZEŚCIJANINEM

A Mama Matką Chrzestną :)To była piękna, wyjątkowa niedziela!
Kubuś całą długą mszę zniósł spokojnie, dzielnie i z wyjątkowym zasłuchaniem :)
W tym czasie Julko zabawiany był i powożony wokół kościoła przez Dziadka. Był radosny, zadowolony i doskonale odnalazł się w tym uroczystym dniu :)
Humorek Kubusiowi rownież dopisał :)
Ale kto by narzekał, jeśli wszyscy goście byli skupieni tylko na rozpieszczaniu tych dwóch małych chłopców.
Było naprawdę pięknie!

3 komentarze:

Ka pisze...

A Mamie Julka jak przepieknie w nowej fryzurze!
Swietnie!
Bardzo, bardzo twarzowo!

P.S. Czyzby wizyta u fryzjera stanowila maly obrzed przejscia z okazji zakonczenia karmienia piersia....???

Mama Pszczółek pisze...

a i mnie nowa fryzura Julkowej Mamusi od razu rzuciła się w oczy-cudna!:o) pozdrawiam serdecznie...

Julko pisze...

Bardzo dziekuję! :) Miło czytać takie komplementy :D
Ta fryzura to powrót do czasów kiedy mama nie była jeszcze mamą :)Na szczęście Julko poradził sobie z odróżnieniem kto mama, a kto tata ;)
Pani Gartmannowicz możemy to uznać za obrzęd pożegnania z karmieniem piersią :) Czyli rozumiem, że to przed Panią? :o)
Pozdrawiam!