środa, 15 lipca 2009

13 MIESIĘCY, 1 TYDZIEŃ I 6 DNI

Wszystko na to wskazuje, że tyle czasu byłam matką karmiącą. Julko trzeci wieczór zasnął bez piersi. Jesteśmy zaskoczeni jak dzielnie poradził sobie z tym. Po kąpieli łóżeczko, woda, przegląd książeczek, my oczywiście na wyciągnięcie ręki, pokładanie się na podusi, AAA KOTKI DWA..., wstawanie, odkładanie, znów wstawanie i znów odkładanie ..., aż w końcu zaśnięcie. Sama nie mogę uwierzyć jak łatwo to poszło. Odstawienie nie było wcale zaplanowane, lecz wyszło jakoś tak samo, bardziej ze strony Julka. Chyba zaczęło się to od pokąpielowego oglądania książeczek. To zastąpiło maminą pierś. Choć dziś paluszek pokazywał, że może jednak chciałoby się trochę. Jednak Mama nie dała :( Wczoraj opłakała to (delikatnie powiedziane ;)), porozczulała się i jak się powiedziało A to nie ma :( Przez ostatni miesiąc karmienie ograniczyło się do wieczornego zasypiania. I tak od trzech dni nie mamy już nawet tego. Trochę smutno, trochę żal ... Ale cieszę się, że poszło tak, a nie inaczej. Bo wyobrażałam sobie to różnie. Naprawdę dzielny ten nasz Julek. W końcu wziął się za Matkę, bo ta mogłaby tak do późnej 18-ki ;) I dziwnie jej trochę, gdy może zjeść wielki twarożek i popić jogurtem. Szaleństwo!!!

5 komentarzy:

Ka pisze...

Mamo Julka, musisz koniecznie wzniesc toast!
Ja juz teraz marze o drinku z martini bianco, ktorego moze kiedys - nie wiadomo kiedy - wypije.
Jedno jest pewne: na pewno bedzie mi bardzo, bardzo smutno....

Anett pisze...

Jejku, jak dobrze,że Julek tak to zniósł, a w zasadzie sam o tym zadecydował. Moja Lili ani myśli o odstawieniu, mam wrażenie,że mogłaby tak do 18-stki:-)

Mama Pszczółek pisze...

Julek to dzielny i mądry Chłopak- cały czas to potwierdza! Ale tym razem to Mamusi gratuluje, że taka dzielna! A teraz nie smutaj się już Mamusiu tylko jak pisze Pani Gartmannowicz wznieś porządny toast, może niekoniecznie jogurtem- zasłużyłaś na konkretnego drinka!!!:o)

Julko pisze...

Pani Gartmannowicz od pewnego czasu właśnie to martini za mną chodziło :) Chyba czuło, że coś wisi w powietrzu ;)

Anett i na Lili przyjdzie czas. Nic na siłę!

Mamo Gucia mądrze podpowiadasz :) Tacie też damy podrinkować, bo dopingował nas dzielnie w poczatkach naszego karmienia się.

mama FiK pisze...

też tak sobie marzę o tym nabiale, ale jak przeczytałam o realnym odstawieniu, to... łzy mi się zakręciły. nie, nie, to ja jeszcze poczekam! choć my też zmieniliśmy wieczorne rytuały - teraz po kąpieli nie mleczko, a kaszka. ale w nocy [właśnie w tym momencie Kuba zażyczył sobie karmienia - godzinę po zaśnięciu]... no właśnie, w nocy nie brakuje okazji do karmienia, zresztą w dzień też nie (ząbkowanie + upały?). możnaby powiedzieć: je jak nowonarodzony :-)