poniedziałek, 21 czerwca 2010

PALUSZEK


Zdarta skórka, bolał, więc była woda utleniona i był plasterek. Plasterek nie podszedł od razu. Obiecane było, że wieczorem zostanie zdjęty. I gdy tak się stało konieczny był nowy.
OOOO BOI!!! I od razu przestało :).
A paluszek trzymany był tak już przez resztę dnia. Wyłączony był z wszelkich czynności. PAUSZEK NIE DZIAŁA. ;) Nawet zasypiając nie dalo się inaczej.

1 komentarz:

Ka pisze...

Hihihihihihi....
Oj, piekne, piekne! :-)))))