sobota, 5 czerwca 2010

NADRABIAJĄC

Przez ostanie wydarzenia chorobowe straciliśmy kilka okazji do zabawy. A że małymi krokami wracamy do formy to dzisiejszy piknik był nam bardzo na rękę :) (czyt. nam rodzicom ;)).
Był to "Pikinik Rodzinny" :). I rodzinnie było :))).

I jak impreza to i nowe atrakcje. Były samochody! Byliśmy pewni, że Julko nie będzie chciał od nich odejść. A tu trzeba było Go na nie nawet trochę namówić.

Występy clownów uśmiechu na buzi nie wywołały.

Jedyną atrakcją była dmuchana zjeżdżalnia. Niestety jeszcze nie dla nas. Na górę nie udało się wejść :(.

A największą radość dało spotkanie Jasia :). Tu praktycznie mieliśmy już po pikniku ;). Julka już nic nie było w stanie zainteresować. Nie ma to jak starszy kolega :). 


Były jeszcze kucyki. Na nie nie udało się nam namówić ;). W domu Julko powiedział dlaczego - BO NIE ROBIŁY IHAHA ;).
Stwierdziliśmy, że Julko piknikowy za bardzo nie jest ;). Może za głośno?
Choć przed zaśnięciem opowiadane trochę było. Głównie o tych kucykach.

2 komentarze:

Rodzinkaxl pisze...

Cieszę się, że Julko już zdrowy. Pogoda się poprawiła, miejmy nadzieję na dłużej - to i okazji do takich wspaniałych wypraw będzie więcej. Nie choruj już Juleczku, wszyscy się bardzo martwią. Buziaki!!

Julko pisze...

Miło nam bardzo i dziękujemy pięknie :))))
Pogoda rzeczywiście cudna i niech juz taka zostanie!!!
Pozdrawiam! :)