piątek, 24 kwietnia 2009

NAMIOT

Do tego całego rozgardiaszu zabawek dołączył dziś właśnie namiot :) Chyba niebawem zabraknie nam metrów ;)
Aby Julko załapał o co w tym chodzi - pierwsze wejście wykonała Mama. Przesiadywania nie ma, ale za to jest wchodzenie, wychodzenie, wchodzenie, wychodzenie... I wyciąganie zabawek, które w namiocie być nie mogą.
Tato wrócił do domu i był zachwycony. Powiedział : JUTRO TO BĘDZIE ZABAWA :)




1 komentarz:

Mama Pszczółek pisze...

Namiot w domu to jest to!:o) Julek ale masz frajdę, a jutro z Tatą to dopiero pokarzecie co potraficie!;o)