
Teraz, gdy mama ma nagłą potrzebę zostawienia mnie samego (oczywiście na krótką chwilkę ;)), najbezpieczniejszym miejscem jest łóżeczko.
Przewijak, łóżko rodziców, a nawet ostatnio podłoga (zdarza się, że z powodu szybkich obrotów z brzuszka na plecki cierpi moja główka) odpadają. Jednak z tym łóżeczkiem to też tak nie do końca. Z pomocą przyszedł ochraniacz, a wraz z nim nowi przyjaciele :) - Żyrafka, Nosorożec i Owieczka.

Brak komentarzy:
Prześlij komentarz