czwartek, 18 grudnia 2008

ZMIANY

Noce przez pierwsze pół roku życia w trójkę były dość przyjazne rodzicom. Przesypiałem jak susełek (to powiedzenie taty) od 20 do ok. 4-5 i wszystko było super, czyli jak należy. Ostatnio wprowadzam pewne zmiany ;)
Zacznę od tego, że zasypianie po kąpieli nie jest już takie proste. Brakuje smoka uspokajacza i dlatego znacznie dłużej wiszę mamie przy piersi. Z tym smokiem to był pomysł mamy i dlatego teraz nie może narzekać. Jak się powiedziało A to trzeba powiedzieć też B. Dlatego do wieczornego usypiania doszły kolejne rytuały, tj. bajki i kołysanki. To akurat jest bardzo przyjemne. Jak już zasnę, to czasami okazuje się, że trzeba mnie przewinąć. Chyba wiadomo dlaczego ;) Pobudka na całego i powrót do cyca. Zasypiam i niestety nie śpimy, jak wcześniej, przez 6-7 godzin, lecz do 1.45. Jak w zegarku. Jedzonko i śpię dalej do 5, a o 7 już na nogach. Kiedyś rodzice mieli nadzieję na przesypianie całych nocy. Teraz już o tym nie myślą.
Efekt tych zmian nie jest ciekawy. Mama niewyspana, męczy ją potworny katar, który tatę też jeszcze nie puścił i do tego ta okropna pogoda. Deszcz, deszcz, deszcz. Przez niego dzisiejszy spacer przeszedł nam koło nosa ;( I tak mama chodzi podmęczona, nie rozstaje się z chusteczkami, a ja mam świetny humor i duuuużo energii do zabawy.
Mama marzy o takim błogim stanie, lecz święta tuż tuż, więc póki co może tylko pomarzyć.

Brak komentarzy: