piątek, 1 października 2010

PIERWSZY DZIEŃ OSOBNO

Drzwi otworzyła mi uśmiechnięta i zadowolona Babcia. Ja nie wytrzymałam, puścił mi cały stres i pękłam.
A Julko najedzony i uśpiony.
Pędząc do domu miałam nadzieję, że może nie będzie spał. Ale  z drugiej strony cieszę się, że udało mu się zasnąć beze mnie :). Parę minut temu próbowałam Go podbudzić, bo stęskniłam się pioruńsko, jednak protestował. Złapał mnie za szyję i śpi dalej. Jeszcze trochę wytrzymam ;).
Ach!
A w pracy? Miałam wrażenie, że byłam tam wczoraj. Zaskoczyła mnie podpisana szafka z fartuchami nie ruszona przez nikogo przez trzy lata. I długopisy w jednym z fartuchów, którymi pisałam kiedy Julka nie było jeszcze na świecie. I kubki do kawy i herbaty w szafce na stołówce. Wszystko było dokładnie tak jak zostawiłam to idąc na zwolnienie.
Dzwoniłam pięć razy. Julko opowiadał mi przez telefon co robi. MAMO PYJDŹ ZOBACZYĆ CIUCHCIE :). Ponoć radość była niezemska :))). Po obudzieniu tak jak zawsze wypił herbatę i siedział na nocniku czytając książkę :). Był na placu zabaw, spotkał Kubusia i poznał siedmioletnią dziewczynkę :).
Dobrze, że już weekend :). Dawno tego nie mówiłam ;).

6 komentarzy:

Rodzinkaxl pisze...

Ale się cieszę!!
Cieszę bo czuję, czyję przez te wszystkie łącza i fale, że Mamunia się uśmiecha, że dzień, choć pełen emocji, to stanął na wysokości zadania. Cieszę się Madziu, że w pracy miłe wrażenia, szczerze, to wzruszyłam się czytając o tych dlugopisach, fartuchu, szafeczce i kubkach. Cieszę się, że było dobrze. No i oczywiście najbardziej cieszę się, że Julko tak fajnie z Babcią spędził dzień - także wielkie wielkie gratulacje dla Babci. Ślę też dla niej uścisk, bo bardzo przecież była dzielna, dla niej to także trudne chwile. Jednym słowem - kamień spadł mi z serca bo się cały dzień martwiłam. Wielkie wielkie gratulacje dla Was wszystkich!! Jesteście wspaniali!!! Wielkie buziaki!!! :)))

Unknown pisze...

fajnie, że wszystko ok. ja w tym tugodniu miałam tylko 2 godzinne szkolenia a od poniedziałku cały etat. przeraża mnie to, nowe praca, nowe zadania, mnóstwo rzeczy których się uczę. ale najbardziej spędza mi sen z piowiek to, żeby graco nie chorował, bo my niestety nie możemy liczyć na dziadków (pracują wszyscy).

Ania pisze...

Łoj aż sie wzruszył:) Cieszę się i teraz to z górki będzie!:) Pozdrawiamy

Gabryjelov pisze...

Jak dobrze,że są babcie:)Gratulacje!!!To wielki krok dla was...i świetnie sobie poradziliście-oboje!!!

mama FiK pisze...

jestem pod wrażeniem! bardzo się cieszę, że poszło gładko. no, Julkowi :-) i że mama stanęła na wysokości zadania. to trudna chwila. i już za Wami. będzie dobrze! gorące uściski!

Julko pisze...

Dziekuję za miłe słowa. To naprawdę wielkie wsparcie. Niby najcięższe za nami, a jednak nie do końca. Ciągle żal tego czasu...
Bazylia - mocno trzymam kciuki za Was. Powodzenia i szybkiego wdrożnia sie w prace, no żeby oczywiście Gracek zdrowy był.
Jeszcze raz dziękuję i pozdrawiam!