niedziela, 3 października 2010

WEEKEND

 Z Tatą :).
I bardzo pracowity. Julko dzielnie pomagał w rozkręcaniu szafy, a przy okazji odkrywał skarby, np. poduszkę do karmienia. Najpierw kazał się na niej układać i prezentować jak to było kiedyś, kiedy jeszcze się na niej cały mieścił :). A później stwierdził PRZECIEŻ TO JEST TEJEFON. ZADZWONIE DO TATY DO WAJSZAWY. TATO SYSZYSZ? DZWONIE DO CIEBIE! MÓW HAJO. :)
A później byli panowie stolarze i było jeszcze więcej pracy. Julko niezmiennie chętny do pomocy. CZY PANOM TRZEBA POMÓC? NIECH PAN JUŻ NIE WIEJCI. NIE LUBIE TEGO. ;) Poza wierceniem była radość. MAMO TATO NOWA SZAFA!!! No i statndardowe chowanie się.
A żeby Tato miał jeszcze trochę czasu na naukę łapaliśmy we dwójkę jesienne słońce.
 A teraz trzymamy mocno kciuki i znów czekamy.

Brak komentarzy: