piątek, 20 sierpnia 2010

WSPINACZKA

Trochę czasu nam zeszło na podsadzaniu Julka do wysokiej zjeżdżalni. Za każdym razem było MAMO/TATO POMÓŻ! A im więcej namawiało się do samodzielnego wspinania tym coraz wiekszym łukiem zjeżdżalnia była omijana.
Aż kiedyś  przyobserwowałam młodsze dziewczynki (!!!) świetnie sobie radzące i matki ambicje odporu nie dały ;). No i się doczekałam :). I dumna jestem :), bo tak niepozornie i nisko to tylko na zdjęciach tak to wygląda. :)

2 komentarze:

Anett pisze...

Jestem pełna podziwu dla Julka, bo sama kiedyś się wspinałam i wiem ile to wysiłku wymaga. Brawo dla dzielnego chłopca!

Julko pisze...

Dziękujemy!!! :)))