... bo chorują :(.
Moje chorowanie w maju to już tradycja od 30-stu lat. Dokładnie co roku. Pewnie Julkowi tę tradycję sprzedałam :(. Biedak dostawał antybiotyk już za życia płodowego. Teraz też się męczy. Próbujemy jak na razie wyjść z tego delikatniejszymi sposobami, ale po dzisiejszym wieczorze myślę, że tak łatwo to nie przejdzie.
Ach ten maj! A ja tak go lubię. Tyle mamy w nim do świętowania. Dlatego musimy sie kurować, choć na moje urodziny to na pewno nie zdążymy :(. Dobrze, że do 29. jeszcze trochę jest.
4 komentarze:
bidulek. ale za to ładnie się onhaluje, bo u nas jak zachodzi taka potrzeba to na siłę bo inaczej nie da rady. zdrówka dla was kochani.
Ojoj - fotki łapią za serce. Zwłaszcza pierwsza - śliczny maluszek i jego przyjaciele -wszyscy pochorowani. Trzymamy kciuki, by choroba szybko minęła.
zdrówka życzymy!
Dziękuję Dziewczyny!
Miło jest mieć tu Was :))))
Prześlij komentarz