piątek, 26 lutego 2010

PO PIERWSZYM ...

...strzyżeniu w salonie fryzjerskim :). Uśmiecham się bo sądziłam, że pewnie się nie uda. A tu niespodzianka nawet dla pana obcinającego :)))))
Wcześniej byliśmy się zapisać, rozejrzeć i usiąść na fotelu. I od tygodnia Julko mówił, że do fryzjera pójdzie i będzie miał obcinane włosy. Ale wiadomo - matka przeżywa nawet pierwsze strzyżenie ;). Jednak Julko wiedział co mówi. Takiej powagi to jeszcze u Niego nie widziałam.
A na koniec nagroda - pierwszy lizak i oczywiście zdjęcie.

5 komentarzy:

Unknown pisze...

brawo:) u nas pierwsze podejście było nieudane (do drugiego się lepiej przygotowaliśmy poprzez pogadanki i zademonstrowanie co go czeka) i później nie było już kłopotu.

Gabryjelov pisze...

Super zuch.Ja też się wybieram z Gabrysią by podciąć kudełki,bo marniutkie ma i każdy w inną stronę...już czuje stresa..ale i ciekawość:)Zobaczymy:))

Mama Pszczółek pisze...

U nas pierwsza wizyta była już dawno temu i była miłym zaskoczeniem bo Gucio był grzeczniutki jak Aniołek! za to teraz... Makabra! niezależnie ile pogadanek zrobimy, i ile razy odwiedzimy fryzjera chociaż na zasadzie powiedzenia dzień dobry kończy się tym samym-NIE! Tak więc gratulujemy Julkowi i przyznajemy, że lizak jest w pełni zasłużony :o))

Rodzinkaxl pisze...

Gratulacje!! Zuch Chłopak!!

pa_ulinka pisze...

Gratulacje :)