To jeszcze z weekendu. Mój trwał 4 dni i życzyłabym sobie takich więcej. Zdążyłam odpocząć po pierwszym miesiącu pracy i dużo czasu mieliśmy z Julkiem tylko dla siebie. Widziuałam jak Go to cieszyło :). A w niedzielę wieczorem usłyszałam MAMUNIU NIE PÓJDZIESZ DO PJACY, CO NIE?
I choc wiem, że Julko z Babcią jest szczęśliwy, że się przyzwyczaił, i że Babcia robi wszystko żeby było "po mojemu" to i tak wciąż jest mi trudno.Ech!
2 komentarze:
Takie masz trudne dni teraz, wyobrażam sobie jak ciężko rano wyjść i zostawić Słoneczko, nawet gdy wiesz, że z Babcią mu dobrze. Tak racjonalnie to wszystko gra, a serce się jednak kraja. Zobacz jednak te uśmiechy na buzi, te radosne fotki - Juleczek jest dzielny, pogodny i skory do żartów. Nauczyłaś go, że zawsze wracasz i on ma tę pewność, stąd i śród-dzienne smutki to rzecz do ogarnięcia. Ściskam!!
Dziękuję Madziu! Chyba jak każdy bardzo lubię takie słowa otuchy, a Twoje szczególnie :)
Pozdrawiam!
Prześlij komentarz