piątek, 23 grudnia 2011

PRZYGOTOWANIA

Są i u nas :). Jak dobrze, że między lekami, inhalacjami, kaszlem, katarem, ciężkim oddechem i innymi poczynaniami niezbędnymi do przetrwania pierwszego zapalenia oskrzeli można było ubrać choinkę
 i narysować list do Mikołaja.
Uff! Mówią, że kiedyś musi być ten pierwszy raz. No trudno, niech będzie.
Kiedy zaświeciły się lampki na choince usłyszeliśmy: JAKIE CUDO! Aż serce ścisnęło. 
A jaką niespodzianką okazała się mała styropianowa bombka nadgryziona równe trzy lata temu przez małe ząbki. :) Julko nie mógł w to uwierzyć :).

2 komentarze:

pa_ulinka pisze...

Wesołych świąt :)

Julko pisze...

dziękujemy!!! :)