niedziela, 4 grudnia 2011

PIPI POŃCZOSZANKA

Najpierw było, że nie chce, bo to przedstawienie dla dziewczyn, a później była radość, że po przerwie jest ciąg dalszy. Kiedy pojawił się koń na scenie śmiech Julka było słychać w całym teatrze.:) MAMO PRZECIEŻ TO SĄ PZREBRANI PANOWIE.
A jakże aktywnie Julko uczestniczył w dialogach z aktorami.:) To chyba zasługa cotygodniowych tatrzyków  w przedszkolu.

Brak komentarzy: