poniedziałek, 28 stycznia 2013

ZDĄŻYLISMY

NIE WIEM CZY PÓJDĘ JUTRO NA BAL, BO NIE WIEM JAK BĘDĘ SIĘ CZUŁ. ALE OBIECAŁEM WUJKOWI. TO DLA NIEGO BARDZO WAŻNE.
MAMO PAMIĘTASZ, ŻE MUSIMY ZBADAĆ KREWKĘ?
Tak, chorowaliśmy bardzo świadomie na szkarlatynę. 
Po dwóch tygodniach zamknięcia w domu zdążyliśmy wystąpić z okazji Dnia Babci i Dziadka, zdążyliśmy poszaleć w śniegu, pojeździć na sankach, wziąć udział we wszystkich konkursach na wujkowym balu :) i nabrać rumieńców :).

3 komentarze:

M. z blogu Vyspa - domek nad morzem pisze...

Ale się cieszę, że jesteście! Tak długo Was nie było :(
Szkarlatyna brzmi bardzo poważnie.
Dużo zdrówka na całą tę zimę!!

mama FiK pisze...

tak, szkarlatyna - to zdecydowanie brzmi nieciekawie...
dobrze, że już jesteście!

Julko pisze...

Miło, że jeszcze do nas zaglądacie. Ja obiecuje co wieczór sobie, że nadrobie zaległości, a padam razem z Julkiem.
Pozdrawiam!!!!