sobota, 19 lutego 2011

BAL


Zorganizowany przez szkołę angielskiego. Znajome panie, znajome dzieci, znane piosenki i zabwy.
No i zabawy w grupach i parach - te dla Julka niekoniecznie. Ale loteria fantowa z wylosowanym traktorkiem - jak najbardziej :).
Z początkowych ustaleń miał to być bal przebierańców. Julko od początku obstawał przy smoku. Do momentu zakupionego kostiumu. JA NIE CHCE BYĆ SMOKIEM. JA CHCE BYĆ ZEBRĄ.
No cóż! Ręce mi opadły ;). 
Na szczęście koncepcja balu została zmieniona.
A Julko zgodził się włożyć smoka dopiero po balu i to na prośbę uwiecznienia go chociaż na pozowanym zdjęciu ;). Tak! Zgodził się - ZA MINUTKĘ (teraz prawie wszystko odbywa się ZA MINUTKĘ), ale też nie na dłużej.
.

2 komentarze:

Mama Pszczółek pisze...

ale fajowy smok!:o)

Julko pisze...

I jakie ma fajowe kolce na grzbiecie. Niestety tego juz sie nie udało złapać ;):)