Tatuś kupił nam huśtawkę!!!! :) Wywiercił w suficie dziury, zawiesił i nic więcej do szczęścia nie trzeba :) Przynajmniej na jakieś 30 minut :) Teraz mam mamę na oku kiedy przygotowuje jedzonko, czyli moje AM.
I od rana nic innego tylko huśtaweczka :)))
Husiu husiu i pełen relaksik :). Czekam na obiadek :)
2 komentarze:
a jaka radocha na tej małej buziulce:-)
huśtawka to jest to! na wszelkie grymaski, ząbkowania i niekorzystne biorytmy najlepsze jest husiu huś :o) miłego huśtanka Julek!
Prześlij komentarz