I dlatego Tato znalazł jeszcze siły na zabawę w śniegu. :)
A dziś ubieraliśmy.
- To sama mam ubierać choinkę? - spytalam kiedy przy zawieszaniu niekończącej się ilości słomianych gwiazdek zostałam sama.
- PRZECIE JESTEM PRZY TOBIE. NIE JESTEŚ SAMA. NIE JEEEESTEŚ. NIE MARTW SIĘ.
I tu została wyściskana moja noga.
:)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz