Udało nam się wyjść z histerii spowodowanej porannym prysznicem. Oczywiście nie Julka a moim. No cóż! Dziecko miało inną wizję. Zaskoczyło mnie to - nie powiem, ale cieszę się bo krokiem po prostej z tego wyszliśmy. O tyle spokoju kiedyś bym nawet siebie nie podejrzewała.
A później wspólnymi siłami popuzzlowaliśmy. To ostatnio bardzo lubimy :).
PS.
Od czego zaczynamy? - OD DEWA. - No to zaczynamy od drzewa.
I później często słychać - TO NIE PASUJE, TO NIE PASUJE, O NIE!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz