U Dziadków i małego kotka.
Pysia do zabawy pierwsza.
Tu chyba chciała namówic Julka na chowanego :).
Jednak pierwszego dnia Julek był bardzo ostrożny. Głaskanie, dotykanie - NIE NIE. Powożenie wózkiem dla lalek - TAK, ale wózek niech pcha ktoś inny.
Julek wolał obserwować. Patrzył, przyglądał się i ... I naśladował! Rozczarowany był, gdy nie udało mu się wejść do naprawdę małego pudełka i zamknąć się w nim ;)
Dopiero po takim poranku...
... bariera została przełamana.
3 komentarze:
jaka ta Pysia śliczna! jak zobaczyłam tą pierwszą fotkę to mi się kotka zaraz zachciało! ale z kotem i dwójką małych dzieci to ja bym chyba "kota" dostała!;o)
Ja też nabrałam ochoty na kotka, ale taki mały to prawie tak jak małe dziecko. Wszędzie go pełno i trzeba pilnować, żeby czegos nie zmajstrował ;). Więc nie piszę się też na to.
A Mamo Gucia - chyba już najwyższy czas w podpisie dopisać Maję :o)
upssss faktycznie chyba coś muszę zmienić w tym swoim podpisie :o)
Prześlij komentarz