Taką nazwę ma nowa zabawa. A tytuł to obowiązkowa do niej przyśpiewka. Julko rzuca hasło CZAPA czasem PAPA i zabawę czas zacząć. Ale to jak zazwyczaj bywa przy takich wynalazkach należy do Taty, choć czapa do Mamy. Początki wyglądały całkiem niewinnie bo Julko życzył sobie być ganianym przez Tatę w czapie, a obecna forma hulanki (to stanowczo za delikatnie powiedziane) to próby odlotu w kosmos sprzed lustra, oczywiście w czapie. Ja nie wiem skąd Tato bierze na to siłę!!! Szaleństwo? To też za słabo wyrażone. Julko w siódmym niebie, a Tato z siódmymi potami, ale nie pęka ;). Ubaw na całego! Niestety Tato odmówił zdjęcia w czapie, ale za to Julko zrobił wyjątek i do celów specjalnych czapę od Taty przejął :D
4 komentarze:
wygląda jak prawdziwy warszawski (praski) elegant!
u nas też czapko-mania trwa :) dzieci są niesamowicie twórcze w wymyślaniu tego typu zabaw!
super Julko się prezentuje w 'pożyczonej' czapie:-)
Wygląda wspaniale! Dobrze mieć takiego Tatusia, który lubi szaleństwa. Też się przyłączam do tego, że szkoda, że Tatko nie dał sobie zrobić foty w ferworze zabawy. Może innym razem. Pozdrawiamy cieplutko!
Prześlij komentarz