Jesteśmy już w domu i wakacje mamy za sobą. Trochę szkoda, bo te dwa tygodnie zleciały zdecydowanie za szybko. Choć widząc wczorajszą radość Julka na widok Dziadków, domu i swoich zabawek, nie jestem pewna czy było mu tam tak dobrze jak chciałabym tego. Tak! Bo Julek tęsknił. Pierwszy tydzień często pytał jak daleko jest nasze miasto i gdzie jest DZIADZIA KAZIU, DZIADZIA ZDZIŚ, BABCIA HAINKA, BABCIA MAYSIA i BABCIAPABABCIA (prababcia). A od wczoraj nie chce wspominać i opowiadać o morzu. W drodze powrotnej zatrzymaliśmy się u drugich Dziadków i tam usłyszałam TU JESTEM SZCZĘSIWY.
No ale mimo wszystko i mimo mega buntu dwulatka wakacje cieszyły, udało się odpocząć od codzienności i zebrać siły na nadchodzące zmiany.
A teraz wspominamy, tzn. ja i Tato :). I na chwilę porzucając pranie, prasowanie i korzystając z julkowej drzemki wrzucam wspomnienie ostatniego dnia plażowego.
Pozdrawiam! :)
4 komentarze:
Fajnie, że jesteście :)
Fotki prześliczne, a opowieść o tęskniącym Julku chwyta za serce! Mały Słodziak kochany :)
Buziaki i pozdrowienia!!
Witamy!No tak wszędzie dobrze ale w domu najlepiej:)Czekamy na więcej fotek:)
Dziękujemy za powitanie i miłe słowa :)
Buziaki! :)
i my dołączamy do tych powitań- spóźnionych co nieco ale równie ciepłych i serdecznych :o)
Prześlij komentarz