Wczoraj miałam ochotę na musli. I tylko na mojej ochocie pozostało. Bo Julko był pierwszy w kolejce :)
A dziś po porannych jabłkach i morelach z twarożkiem też trzeba było coś pochrupać. Niestety kawałki jabłka i wszystko inne co zostawia mokre ślady na rączkach samodzielnie do buzi wsadzone nie może być. Bo Julko rączki lubi mieć po prostu czyste ;)
Ale za to coraz częściej używany jest nowy kubek treningowy. Tfu Tfu! Żeby nie zapeszyć. Bo już mam ochotę butelkę ze smokiem schować głeboko głęboko ;) Tfu Tfu!
1 komentarz:
No ale nowy kubek... hm... luzik, Mama!
Pelny luzik!
Chyba sie sprawdzi! :-)
Prześlij komentarz