Załapał nam się na drogę powrotną. Niestety nie udało mu się zabawić Julka przez ponad godzinę jazdy do domu :( Dziś też nie obeszło się bez płaczu :( Na szczęście tym razem udało się dojechać bez przykrych objawów choroby lokomocyjnej.
ojej, Julko też ma chorobę lokomocyjną? myślałam, że wśród takich maluchów Kubuś jest tutaj wyjątkiem... to kolejne podobieństwo między nimi... - wolałabym, żeby byli podobni w braku choroby. a macie na nią jakieś pomysły? coś pomaga?
o rany!!! szczere współczucia! Julko od zawsze był niespokojny podczas jazdy i myśleliśmy, że to z powodu siedzenia w jednym miejscu. Jednak w nowym foteliku pojawiły się wymioty :( Wyraźnie teraz widać, że męczą go nudności i biedak cierpi. Najlepiej jak śpi. Robimy postoje, delikatne ruszanie i hamowanie, ale to nic nie daje. Polecono nam Diphergan,ale jego skutki uboczne przerażają. Obawiam się, że jedynym wyjściem jest ograniczenie wycieczek :( dziś właśnie będę próbować dostać się do lekarza w tej sprawie, bo przecież wakacje przed nami :) POZDRAWIAM SERDECZNIE!
2 komentarze:
ojej, Julko też ma chorobę lokomocyjną? myślałam, że wśród takich maluchów Kubuś jest tutaj wyjątkiem... to kolejne podobieństwo między nimi... - wolałabym, żeby byli podobni w braku choroby. a macie na nią jakieś pomysły? coś pomaga?
o rany!!! szczere współczucia! Julko od zawsze był niespokojny podczas jazdy i myśleliśmy, że to z powodu siedzenia w jednym miejscu. Jednak w nowym foteliku pojawiły się wymioty :( Wyraźnie teraz widać, że męczą go nudności i biedak cierpi. Najlepiej jak śpi. Robimy postoje, delikatne ruszanie i hamowanie, ale to nic nie daje. Polecono nam Diphergan,ale jego skutki uboczne przerażają. Obawiam się, że jedynym wyjściem jest ograniczenie wycieczek :( dziś właśnie będę próbować dostać się do lekarza w tej sprawie, bo przecież wakacje przed nami :) POZDRAWIAM SERDECZNIE!
Prześlij komentarz