Dziś po pracy zaproponowałam Julkowi figloraj. TAK, TAK! OCZYWIŚCIE! JUŻ PĘDZE LECE! TYLKO DO TEGO NOWEGO! No ma się rozumieć :).
Ico było dalej? Zdumiałam się wielce jak zobaczyłam me Dziecko szykujące sie do wyjścia - torba samodzielnie zapakowana, samodzielnie rozebrane do siku, samodzielnie zdjęte domowe skarpety. Ach! No radość, bo zazwyczaj to jest: JA NIE MOGĘ, NIE UMIEM, MAMA POMOŻE!
Na miejscu był ciąg dalszy :)
Jak widać kusząca perspektywa mobilizuje :). A wieczorem Julko obejmował mnie za szyję mówiąc MOJA MAMA, MOJA MAMA! Tak! Bardzo się za nim stęskniłam przez ten cały pracujący tydzień!!!!
Przed zaśnięciem rozmawialiśmy o zaginionym na spacerze dinozaurze: MYŚLISZ MAMO, ŻE MILUTKA ZNALAZŁ CHŁOPCZYK I WZIAŁ GO DO DOMKU? JA TAK O NIM MARZĘ! MOŻE NAM GO PRZYNIESIE?
3 komentarze:
Jaki On jest słodki! Może da się odkupić gdzieś dinozaura Milutka? A za samodzielność - ekstra buziaki!! Ściskamy!
Dziękujemy :)))
Madziu - na razie poszukiwania trwają, Dziadek przekopuje piaskownice :).
Buziaki!
Mam nadzieję, że weekend w stolicy się udał.
Dobry Dziadek! :)
A weekend pracowity ale fajny. Dzięki wielkie, buziaki!
Prześlij komentarz