Tato wraca do domu i pyta: Kto był dziś u Ciebie? Julek odpowiada: PAN DO.
I co Ci robił? - Julek otwiera szeroko buzię i pokazuje palcem na gardło.
A dostałeś coś od pana doktora? - TA i biegnie po odznakę dzielnego pacjenta.
A odznaka ta należała się i to nie jedna :) Doktor powtórzył kilka razy "On jest naprawdę bardzo grzeczny" i chyba Do zachowaniem Julka był lekko zaskoczony, podobnie jak ja sama.
To, że nasze Dziecko lubi ludzi to jest jasne. Ale żeby z takim spokojem znieść badanie przez pierwszy raz ujrzanego brodatego pana i to zaraz po wybudzeniu z drzemki? I do tego w pełnej komunikacji z brodaczem :) Jak okazało sie można i tak.
Czułam ścisk w gardle z rozpierającej mnie dumy.
Choć Julko miał jeden problem - NIE MA TATY - i opowiadał o tym panu Do przez cały czas osłuchiwania. A gdzie jest Tata? - W PACY i dalej było NIE MA TATY ;)
Na szczęście udało się Do nie usłyszeć niczego niepokojącego :)
Diagnoza? Zdrowy, bo ponoć katar to nie choroba. :D