Julko lubi chodzić własnymi scieżkami i często nie ogląda się za siebie. Ganiać go nie lubię, więc wołam, aby wrócił albo zaczekał. No i tak sobie wołam ;) A dziś zaskoczyła me Dziecko obca kobieta propozycją pójścia razem. O co to to nie! :) Zawrót natychmiastowy do Mamy :) I dopiero można z panią porozmawiać, ale oczywiście o BRUM BRUM, BAM BAM i niewinnie się usmiechnąć :)
1 komentarz:
Nie ma to jak u Mamy - można sobie testować granice, można udawać, że się nie słyszy i nie widzi, ale jak trwoga... to do Mamusi! Pozdrawiamy!
Prześlij komentarz