A Mama Matką Chrzestną :)To była piękna, wyjątkowa niedziela!
Kubuś całą długą mszę zniósł spokojnie, dzielnie i z wyjątkowym zasłuchaniem :)
W tym czasie Julko zabawiany był i powożony wokół kościoła przez Dziadka. Był radosny, zadowolony i doskonale odnalazł się w tym uroczystym dniu :)
Humorek Kubusiowi rownież dopisał :)
Ale kto by narzekał, jeśli wszyscy goście byli skupieni tylko na rozpieszczaniu tych dwóch małych chłopców.
Było naprawdę pięknie!
3 komentarze:
A Mamie Julka jak przepieknie w nowej fryzurze!
Swietnie!
Bardzo, bardzo twarzowo!
P.S. Czyzby wizyta u fryzjera stanowila maly obrzed przejscia z okazji zakonczenia karmienia piersia....???
a i mnie nowa fryzura Julkowej Mamusi od razu rzuciła się w oczy-cudna!:o) pozdrawiam serdecznie...
Bardzo dziekuję! :) Miło czytać takie komplementy :D
Ta fryzura to powrót do czasów kiedy mama nie była jeszcze mamą :)Na szczęście Julko poradził sobie z odróżnieniem kto mama, a kto tata ;)
Pani Gartmannowicz możemy to uznać za obrzęd pożegnania z karmieniem piersią :) Czyli rozumiem, że to przed Panią? :o)
Pozdrawiam!
Prześlij komentarz