Pogoda się na nas wypięła. Od dwóch dni pada, nie przestaje. Deszcz to nie dla mnie. Mimo szczerych chęci, wkurza mnie.
Dlatego ratuję się zielonym jak mogę. Placki tym razem były ziemniaczano-brokułowe. Wcześniej ze szpinakiem. Julek ziemniaczane uwielbia, dlatego kombinuję jak mogę, żeby nie było nudno.
2 komentarze:
Właśnie skończyłam poprzedni komentarz a tu patrzę - nowy post! Przepiękne te placki - i jakie zdrowe! Chyba spapuguję pomysł :)
Buziaczki!
No zaszalałam :) To dlatego, że majówka sił mi dodała :) buziaki!
Prześlij komentarz