"Pędzące żółwie" to mikołajowe odkrycie.
To nasza druga gra firmy Egmont. I po raz drugi przekonałam się, że warto. Naprawdę! Warto warto warto! No rozpływam się nad tymi żółwikami :).
Z kopyta ruszyliśmy z zasadami na poważnie i poszło jak burza.
A JAK PIERWSZY RUCH WYKONAM SWOIM ŻÓŁWIEM TO BĘDZIE JASNE KTÓREGO MAM.
Zatkało nas!
Wieczorami grają rodzice ;).
3 komentarze:
Ojej! Naprawdę tyle radosci?! To ja zaraz pędzę poszukać!
Musi być naprawdę ciekawa :)
Naprawdę polecam.
A ile emocji jak gramy sami bez Julka ;)
Pozdrawiam ciepło!
Prześlij komentarz