Tym razem "Kopciuszek". Razem z Kubą.
W domu baśń była nie do przejścia (mama umiera i Kopciuszek zostaje sierotą - łzy i rozpacz po pierwszych dwóch zdaniach). Przedstawienie za to cieszyło :).
A po przedstawieniu jakże cieszyły gliniane wyroby - twarze :).
2 komentarze:
czytam, oglądam i tak się zastanawiam kiedy w końcu trafimy i my do Teatru? pozdrawiamy gorąco :-)
Polecamy! :)
My wczoraj też byliśmy na "Złotej Kaczce".
Pozdrawiamy!!!!
Prześlij komentarz