Piłka kopana, rzucana, łapana - ostatnio uwielbiana!
Kolejny załadunek rowerowego koszyka - wyjść baz piłki nie ma, zresztą tak jak bez rowerka czy hulajnogi. Zaczynam się zastanawiać, czy aby Julko nie zapomniał jak się pieszo pokonuje dłuższe trasy.
2 komentarze:
A ja tam myślę, że Julko cudnie naśladuje rodziców w ich sportowych pasjach. Dzięki wszystkim Waszym wycieczkom rowerowym, kiedy jeszcze jeździł w foteliku, nauczył się i nachłonął ile radości płynie z takiego sposobu spędzania czasu, że teraz, dzięki Mamie, sport kojarzy mu się z czymś absolutnie rewelacyjnym :)) I to jest piękne :))
Madziu życzyłabym sobie tego :)
dziękuję za miłe słowa!!!
Buziaki!!!!
Prześlij komentarz