Po niecałej godzinie. Albo i pół!
Trzeba będzie się lepiej zaopatrzyć ;).
Ale najważniejsze, że po pierwszym dniu coś tam w główce świta.
Jest reakcja na mokro!!!!!!
A ja nie wiem ile razy dziś powiedziałam "Pamietaj, że nie masz pieluszki". I nie mam siły ;).
Pocieszam się, że jutro będzie pewnie gorzej. Byle tylko się nie poddać, bo ta pielucha to naprawdę wygoda psychiczna.
A te majteczki mnie rozczulają :). A jeszcze bardziej na pupci :).
8 komentarzy:
Oj trzymam kciuki...ja tez się do tego zbieram...i przeraża mnie to-przyznaje...ale wyjścia nie ma:)musi się udać
Taak...
Najbardziej żal kanap i Mamusinych dłoni od szorowania ich. Piszę to z własnych przeżyć oczywiście :) U nas trochę pomogło wysadzanie po piciu misia na zabawkowy nocnik, mówienie, że samolocik/myszka Miki/ludzik (na majtkach) nie chcą być mokrzy bo im smutno wtedy, i przytulanie po każdym "sukcesie". Każda mama po tych przejściach zasługuje na złoty medal, ba! dwa! - nic w wychowaniu Smoków nie kosztowało mnie do tej pory tyle wkurzania się i sprzątania ile właśnie trening czystości. Brr..
hehehe musicie rzeczywiście się zaopatrzyć w większą ilość. ja też planuję w pełni lata zacząć majtkowanie...ale czy się uda?
Dzięki Dziewczyny!!!
Od razu mi lepiej :)
Dziś już były uściski ale i pranie też ;)
Dziękuję za rady - trochę na nie liczyłam :)
ooooo! ho ho. super. będzie dobrze, sama zobaczysz.
a majteczek faktycznie przyda się pewnie dwa razy więcej :)
trzymam kciuki !!!
Coralie - dziękuję :) To juz za Tobą wiec wierzę i trzymam się tego jak nie wiem co!!!! ;)
wow! trzymaj się Mamusia! chyba wezmę z Ciebie przykład...za jakiś czas ;o)) pozdrawiamy serdecznie...
trzymam kciuki za Was:) my też powoli się do tego przymierzamy ale narazie nocnik to fajna nowa zabawka dla mojego synka:)
Prześlij komentarz