Babcia z Dziadkiem wyjechali. Koty zostały. A że Dziadek spać by nie mógł, gdyby nie było doglądających, więc trafił nam się weekend poza domem :). Rolą opiekuna kotów najbardziej przejął się Julko, który co trochę sprawdzał stan misek dwóch niejadków. Krzyczał AM AM AM, brał nas za ręce i pokazywał, że kocie miski są pełne. Bywało, że któregoś udało mu się namówić :)
Przy okazji doglądane też były kwiaty.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz