Od wczoraj mamy w domu przedszkolaka :). Świadomego i szczęśliwego!!!
Dziś usłyszałam od pani psycholog: TO RACZEJ MAMA DO PRZEDSZKOLA SIĘ NIE NADAJE, A NIE DZIECKO. No cóż, pewnie w tym jakaś prawda jest. Tak! Jestem nadopiekuńcza. Choć dziś jest już mi lepiej. :)
W tym roku jest inaczej jak w zeszłym. Julko idzie zadowolony (koniecznie z plecakiem na plecach), w szatni łapie kolegę Michała za rękę i w parze razem idą do sali, a kiedy idę po niego - nie chce jeszcze iść do domu :).
JEST TAKI CHOPCZYK, KTÓLY MA TELEFON W UCHU I DZIĘKI TEMU SYSZY, A DZIEWCZYNKI LUBIĄ BAWIĆ SIE WÓZECZTAMI - dowiedziałam się dziś przed spaniem.