niedziela, 30 stycznia 2011

SZAŁAPUTKI

Dziś był teatr po raz drugi. Tym razem bez kukiełek. Drugi rząd, akcja jak na dłoni i uśmiechający się aktorzy - słowem - super! :) A słowem drugim - złapaliśmy bakcyla :).
Tylko ciemna scena, migające światła i krzyki uciekających Szałaputek przed Lisem wzbudziły we mnie mieszane uczucia. A u Julka ? U Julka był spokój, ciekawość w oczach, a nawet pokątny uśmieszek (nie śmiem myśleć, że kibicował Lisowi ;)).
Na koniec było zwiedzanie kurnika i propozycja roli Mamy-Kwoki. Julko znieruchomiał - dosłownie. NIE KCEM TEGO! ;)



UCIEKAJĄCY OBIEKT

 Łatwo nie było, ale z pomocą Dziadka...
 ... udało się.
W drodze do domu Julko miał nadzieję, że może Pysia jednak wskoczyła nam do bagażnika. Niestety nie wskoczyła ;).

czwartek, 27 stycznia 2011

PIERWSZE KARMIENIE

JA NIE CĘ DAĆ DRAGONOWI JEDZONKO, JA CĘ DAĆ CHLEBEK BISZKOPTOWI! Usłyszałam dziś rano to czego trochę sie obawiałam. Na szczęście Dragon został nakarmiony i mam nadzieję, że każdego ranka będzie to cieszyć Julka tak jak cieszyło to z Biszkoptem.
Po wrzuceniu pokarmu: MAMO TRZEBA WYJĄĆ TE ŚMIECI. ;) 
ELMO MA DOROTKĘ, A JA MAM DRAGONA. :)

środa, 26 stycznia 2011

NOWY PRZYJACIEL

Walka z roztoczami rozpoczęta. Alergia to czy nie alergia- nie wiadomo. Jednak Biszkopt już u Dziadków a u nas Dragon. Imię rybki to pomysł Julka.:) Ciocia pamiętasz? :)))
A więc dziś była wyprawa do sklepu zoologicznego. Julko był zachwycony jak pan w sklepie łapał w siatkę wskazaną przez niego rybkę.
A mnie bardzo podoba się to imię, bo przyznam się, że sama nie wiedziałam jakie podpowiedzieć Julkowi :).

niedziela, 23 stycznia 2011

NIEBIESKI PIESEK

 Na takiego pieska wybraliśmy się do teatru - teatru lalek.
Teatr dla Julka był po raz pierwszy i na pewno nie ostatni, bo Dziecko zachowało się nam jak stały bywalec. Bilety na przyszłą niedziele zarezerwowane :).
No a w związku z teatralnym wyjściem od wczoraj na tapecie mamy kino :). Po skończonym "filmie" Julko biegiem przynosi kolejną książeczkę i siada w rzędzie za Legusiami. Tak, więc w naszym kinie seans za seansem :).
I oczywiście teatr. 

czwartek, 20 stycznia 2011

DO TATY

Tato wracaj, bo tylko z Tobą lewek lubi sobie ponurkować :)
 I czekają na Ciebie pyszne kluski śląskie, które według Julka pachną FAJOSKO :)
No i PAMOCHODY też są smutne i tęsknią jak my.

sobota, 15 stycznia 2011

KU PAMIĘCI

Julko możesz zobaczyć która jest godzina? - często myślę, iż takie sprawy dla Julka to oczywista oczywistość :)
I Julko zaczyna swoje DWA OSIEM i leci w miesiące, jednak kieruje się w stronę Taty. - TATO, KTÓRA GODZINA?
18.19 - słyszę.
OSIEMNAŚCIE DZIEWIĘTNAŚCIE - poinformowało mnie Dziecko.
Po chwili słyszę - TATO, KTÓRA GODZINA?
18.20. - NIE! OSIEMNASTA DZIEWIĘTNAŚCIE.

:)
Też wolałabym żeby czas stanął w miejscu :).

piątek, 14 stycznia 2011

HAND MADE DLA BABCI



Ach! Babcia będzie miała piękne korale :).

środa, 12 stycznia 2011

PIERWSZA NIEOBECNOŚĆ

 Szkoda było. Ale nie pozostało nic innego jak rozpakować plecak i odrobić lekcję w domu.
Odnajdywanie zwierząt ze słuchanej piosenki szło bezbłędnie.
A ja wciąż nawidzić się nie mogę jak te angielskie słowa siedzą w tej małej główce, i jak jest ich coraz wiecej :).

wtorek, 11 stycznia 2011

A BYŁO TAK DOBRZE

 4 miesiące na pełnym zdrowiu. I nagle powyżej 39. :(

niedziela, 9 stycznia 2011

POŻARNY STRAŻAK

BYŁEM DZIŚ POŻARNYM STRAŻAKIEM.
Tak, byłeś pożarnym strażakiem (lubię te słowne kombinacje Julka :)) i ugasiłeś płonacy telewizor.
NO CO TY MAMO! POŻARNA TO MOŻE BYĆ GAŚNICA!
Ups! ;)

O KOLOROWANIU

To jeszcze ze starego roku. Bo właśnie jakoś tak w okresie przedświątecznym Julek wszedł w etap kolorowania. TRZEBA POKOLOLOWAĆ i TYLKO NIE WYJEŻDŻAJ ZA LINIE. I tego nie wyjeżdżnia trzyma się - oczywiście w miarę swoich możliwości. I kolory lubi - jeden element (wg Julka to EMELENT ;)) nigdy nie jednym kolorem.
Ktoś kiedyś mówił: "Jeśli nie lubisz swojej sąsiadki to daj jej dziecku malowankę". A niech tam! Niech maluje! Lubię wtedy to Jego skupienie :).
A ze wszystkich mikołajowych prezentów Julko najbardziej cieszył się z malowanki od Prababci. :D

niedziela, 2 stycznia 2011

WISIADŁO I DWA MIESIĄC ZŁOTY

MAMOZRÓB NAM KAWY BO ZABIERAMY SIĘ DO PRACY! Czyli za budowanie starej i nowej galerii, w których każdy towar wg Julka kosztuje DWA MIESIĄC ZŁOTY. A zakupy na raty zupełnie nieopłacalne, bo każda rata kosztuje dokładnie też DWA MIESIĄC ZŁOTY ;).
ALE DLACZEGO JA NIE MAM TEGO WISIADŁA?
I w ten oto sposób Julko pija "kawę" z wisiadłem.

sobota, 1 stycznia 2011

SKOCZNYM KROKIEM...

 ... z Nowym Rokiem.
Po nocy sylwestrowej Julko w świetnej formie z samego rana doskonalił skoki na piłce. W sumie to tylko nas  nimi zachwycał już w formie doskonałej :). Bo jeszcze wczoraj w skakaniu pomoc była niezbędna.
TATO SKACZ NA PIŁCE! WSZYSTKIE RODZICE LUBIĄ PIŁKI! TATO! ZA SZYBKO TY SKACZESZ! ;)
Ta sprawność to pewnie zasługa skocznego Sylwestra z Kubusiem.
Sylwester do 20.00. :) Fajna sprawa. Przynajmniej dziś mamy siłę skakać :).

I tym skocznym krokiem życzymy Wszystkim dobrego spojrzenia w przyszłość i radości z teraźniejszości!!!